Powstający na ul Wesołej Kontrapas jest podwójną nowością w Białymstoku. Jest to bowiem pierwszy w mieście pas rowerowy, który jednocześnie jest również pierwszym w mieście kontrapasem rowerowym.
Pas ruchu dla rowerów to część jezdni przeznaczona do ruchu rowerów w jednym kierunku, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi. Czyli, nie jest to typowa dwukierunkowa droga dla rowerów ulokowana poza jezdnią, tylko de facto kolejny pas ruchu na jezdni, który podobnie jak wszystkie inne pasy ruchu, służy do jazdy tylko w jednym kierunku.
Definicji kontrapasa próżno szukać w przepisach, jest to bowiem nazwa „branżowa”. W przepisach, wytycznych i podręcznikach ministerialnych określany jest on jako: pas ruchu dla rowerów w kierunku przeciwnym do kierunku ruchu wskazanego znakiem D-3. Czyli pisząc wprost: jest to jednokierunkowy pas ruchu przeznaczony tylko i wyłącznie dla rowerów, wyznaczany na drogach jednokierunkowych, po to, by na ulicach jednokierunkowych rowerzyści mogli jeździć w obu kierunkach. Kontrapas ma min. szerokość 1,5 metra, co nie gwarantuje możliwości bezpiecznego wymijania się rowerzystów jadących w przeciwnych kierunkach.
Aby nie było za łatwo, to kontrapas jest jedną z dwóch form tzw. kontraruchu rowerowego. Druga forma nazywana jest dla niepoznaki po prostu “kontraruchem rowerowym” (bez wyznaczania pasa). Zasada działania w obu przypadkach jest jednak identyczna. Pod prąd jedziemy prawą stroną, z prądem również prawą, ale wtedy jest to strona po której poruszają się samochody. Różnice są czysto techniczne i normalny użytkownik nie powinien sobie nimi zawracać głowy. Musi znać jednak najważniejszą różnicę którą jest sposób oznakowania: kontrapas ma wyraźnie zaznaczoną granicę w postaci linii wyznaczającej pas ruchu i poziome symbole rowerów oznaczające pas rowerowy (zawsze skierowane w stronę jazdy). W kontraruchu krótkie pasy maluje się tylko na początku i końcu odcinka, zaś między nimi, co 50 m namalowany jest znak P-27, czyli tzw. sierżant rowerowy (rower z dwoma krokiewkami) który jasno określa kierunek i sugerowaną pozycję rowerzysty na jezdni.
W Białymstoku mamy już kilka ulic z kontraruchem, np. Zamenhofa, Biała, Orzeszkowej, Chopina, Wołodyjowskiego, Batalionów Chłopskich, parking przy Wysockiego oraz kilka innych i białostoczanie już się do nich przyzwyczaili. Tam nie pojawiają się takie kontrowersje jak w przypadku ul. Wesołej. Prawdopodobnie dlatego, że nie ma namalowanego oddzielnego pasa, który niektórzy kierowcy traktują jako dwukierunkową drogę dla rowerów i trąbią na rowerzystów zwracając uwagę, że powinni jechać pasem.
Zasada korzystania jest prosta i logiczna: w Polsce obowiązuje ruch prawostronny więc korzystamy zawsze z pasa ruchu po prawej patrząc dla kierunku w którym się poruszamy. Dlatego jadą w kierunku w którym jadą samochody musimy jechać razem z nimi, a nie kontrapasem, natomiast kontrapasem jedziemy tylko kiedy jedziemy „pod prąd” ruchu ogólnego na danej drodze. Kierowcy o tym nie wiedzą, stąd dochodzi do sytuacji, gdzie próbują zganiać rowerzystów z jezdni, bo obok, mylnym zdaniem kierowców, jest „ścieżka”. Co oczywiście nie jest prawdą.
Skąd wiedzieć, że na danej drodze obowiązuje kontraruch rowerowy? Otóż pod znakami oznaczającymi drogę jednokierunkową oraz zakaz wjazdu i skrętu w tą drogę są powieszone tabliczki „nie dotyczy” z symbolem roweru. W przypadku kontraruchu po stronie „pod prąd” są malowane znaki poziome sierżantów rowerowych, w przypadku kontrapasa zostaje on wyraźnie wyznaczony liniami oraz symbolami roweru. I to jest przepisowe minimum jeśli chodzi o oznakowanie.
Natomiast minimum jak się okazało w tym przypadku to zdecydowanie za mało. W innych polskich miastach wprowadzono dodatkowe lokalne reguły, tzw. standardy rowerowe. Zgodnie z nimi w przypadku kontraruchu realizowanego przy pomocy kontrapasa na pasie „z prądem”, po którym poruszają się samochody, powinny być wymalowane sierżanty rowerowe odsunięte na tyle od parkujących po prawej samochodów, by rowerzyści nie byli narażeni na otwierane przez kierowców drzwi. Na samym kontrapasie można też malować strzałki kierunkowe w rozmiarze mini. Powinno się też stosować, zwłaszcza od strony z której jadą kierowcy, tablic F-19 „pas ruchu dla określonych pojazdów”. Na Wesołej jedna taka tablica stoi od strony zakazu wjazdu, zaś z drugiej strony stoi pusta podpora znaku, prawdopodobnie na niej zawiśnie druga tablica. Natomiast ta już zawieszona nie do końca zgodna jest z rozporządzeniem, bo przy symbolu roweru brakuje strzałki kierunkowej. Nasze uwagi odnośnie rozszerzenia i poprawy oznakowania prześlemy do ZDMu.
Wytyczenie kontrapasa podoba się wielu pieszym – dzięki niemu w końcu chodnik nie jest zastawiony parkującymi nielegalnie samochodami. Coś co było zmorą tej ulicy nagle się skończyło. Przy okazji przypominamy – na pasach dla rowerów, podobnie jak na drogach dla rowerów obowiązuje zakaz parkowania i nie trzeba do tego żadnego znaku.
Bardzo długo i z niecierpliwością czekaliśmy na ten kontrapas. Jest świetnym skrótem w kierunku Politechniki, zwłaszcza, że został dowiązany do drogi dla rowerów przy ul. Zwierzynieckiej. Do pełni szczęścia brakuje dowiązania do kontraruchu na ul. Wołodyjowskiego, co można praktycznie bezkosztowo zrobić wyznaczając drogę dla pieszych i rowerów wzdłuż Zwierzynieckiej. Z drugiej strony bardzo brakuje dowiązania do drogi dla rowerów przy Kaczorowskiego prowadzącej do centrum. Tak naprawdę wystarczyłoby zrobić przejazd rowerowy na przejściach w okolicy ul Cieszyńskiej i dowiązanie do strefy zamieszkania na terenie budynku na rogu Kaczorowskiego i Wesołej. Kontraruch rowerowy, niezależnie od jego formy, jest ogromnie pożądany przez rowerzystów. O ile w Białymstoku jest to nowość, to w innych miastach stanowi bardzo często jeną z głównych form organizowania tras rowerowych, zwłaszcza właśnie w obrębie osiedli, gdzie nie ma miejsca na odseparowane drogi dla rowerów. Dobrym przykładem jest Gdańsk na którego rowerowej mapie można przeczytać, iż kontraruch, czyli ulice jednokierunkowe z dopuszczonym ruchem rowerów „pod prąd” liczy sobie obecnie 57,1 km na 235 ulicach. To 1/3 całej długości białostockiej infrastruktury rowerowej. Kontraruch jest tani i łatwy we wprowadzaniu, dlatego dziwi, że w Białymstoku podchodzi się do niego z taką rezerwą.
Główne zalety kontraruchu (ogólnie):
- ruch rowerów w kierunku przeciwnym do innych pojazdów poprawia ciągłość i spójność sieci tras rowerowych;
- pozwala użytkownikom rowerów na korzystanie z krótszych tras przejazdu;
- sprzyja poprawie bezpieczeństwa, bo zarówno kierujący rowerami, jak i kierujący innymi pojazdami, przy ograniczonej przestrzeni są bardziej ostrożni, a ruch odbywa się z ograniczoną prędkością. Dodatkowe zalety kontrapasa:
- rozwiązanie bardziej przyjazne rowerzystom niż kontraruch rowerowy ze względu na wydzielenie części jezdni przeznaczonej wyłącznie dla rowerów;
- rozwiązanie bezpieczne, ponieważ rowerzysta i kierujący innymi pojazdami jadąc naprzeciwko siebie mają zapewnione dobre warunki wzajemnej widoczności;
- uczestnicy ruchu są poinformowani o wydzielonej przestrzeni dla rowerzystów.
Równocześnie przy okazji tej inwestycji powstała prawdopodobnie pierwsza w mieście śluza rowerowa. Ludzie często mylą śluzy z przejazdami rowerowymi. Śluza dla rowerów to część jezdni na wlocie skrzyżowania na całej szerokości jezdni lub wybranego pasa ruchu przeznaczona do zatrzymania rowerów w celu zmiany kierunku jazdy lub ustąpienia pierwszeństwa, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi. Śluzę stanowi obszar pomiędzy znakami poziomymi: P-12, P-13 lub P-14. Na powierzchni śluzy umieszcza się znak P-23, a jej powierzchnię oznacza się barwą czerwoną. W tym wypadku śluza ma ułatwić rowerzystom zjechanie ze skrzyżowania jako pierwszym. Na powierzchni śluzy nie mogą się więc zatrzymywać inne poza rowerami pojazdy oczekujące na zielone światło. Muszą się zatrzymać na linii przed krawędzią śluzy położoną najdalej od skrzyżowania (znak poziomy P-14).
Dodaj komentarz